Czyżby fala masowych protestów przeciwko długowiecznym rządzącym, „upokorzeniu i beznadziei” zaczęła przelewać się przez Saharę? Po Tunezji i Egipcie 30 stycznia 2011 roku na ulicach Chartumu, Wad Medani i El-Obeid w Północnym Sudanie pojawili się demonstranci. Nieśmiało, po latach dyktatorskich rządów Omara al-Bashira, w kraju gdzie panuje konserwatywne prawo szariatu, ale jednak odważyli się zaprotestować. W akcji zorganizowanej przede wszystkim dzięki Internetowi (w Północnym Sudanie nie ma wolnych mediów) uczestniczyli w dużej mierze studenci. Doszło do starć protestujących ze służbami bezpieczeństwa. Policja i bezpieka aresztowała około 70 osób, prawdopodobnie jeden student zmarł na skutek pobicia, a w konsekwencji studenckich protestów odwołany został rektor Uniwersytetu Chartumskiego. Organizatorzy zapowiadają kolejne akcje.

(za http://www.sudantribune.com/Police-clamp-down-on-youth,37827http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-12324646).