Nowy rząd i wiceprezydent Sudanu Południowego

4 Komentarze

wani_igga_pic1-c8286

James Wani Igga podczas secesyjnego referendum z 2011 roku (za Sudan Tribune)

Po blisko miesiącu od odwołania rządu oraz wiceprezydenta Rieka Machara prezydent Salva Kiir wybrał w końcu nowego wiceprezydenta. James Wani Igga od roku 2005 był marszałkiem zgromadzenia ustawodawczego (speaker of the legislative assembly). Igga urodził się w 1949 roku w Krillo w Centralnej Ekwatorii. Studiował ekonomię w Kairze, zaś w 1985 roku wstąpił do Sudan People’s Liberation Movement (SPLM). Przeszedł szkolenie na Kubie, po czym rozpoczął aktywną działalność partyzancką w Centralnej Ekwatorii. Brał udział w rozmowach pokojowych pomiędzy SPLA-Nassir a SPLA-Torit oraz w rozmowach pokojowych w Ugandzie. Igga jest żonaty, ma dzieci i należy do kościoła rzymsko-katolickiego.

(za Sudan Tribune http://www.sudantribune.com/spip.php?article47796)

Nowy wiceprezydent  w czasach partyzantki SPLA.

Nowy wiceprezydent w czasach partyzantki SPLA.

 

Polsko-południowosudańskie wesele

Dodaj komentarz

Niewykluczone, że to pierwsze w historii polsko-południowosudańskie małżeństwo!

http://www.sudantribune.com/spip.php?article47731

Serdeczne gratulacje!

Paliwo

Dodaj komentarz

Kawa czarna? Nie, to benzyna wydobyta z baku naszego landcruisera! Dodam, że normalnie powinna mieć kolor żółto-czerwony:)

Kawa czarna? Nie, to benzyna wydobyta z baku naszego landcruisera! Dodam, że normalnie powinna mieć kolor żółto-czerwony:) To nie jest olej ze starego diesla, to benzyna!

Było już tak, że nie było w Sudanie Południowym paliwa po kilka miesięcy, więc nie narzekamy… cieszymy się, że jest. Jednak użytkowanie samochodu wiąże się tu z niespodziankami, ot choćby jak benzyna wydobyta z baku naszego landcruisera. Jakość paliwa i brak dróg, tzn. pył w powietrzu i błotniste kałuże sprawiają, że oprócz standardowego serwisu samochodu od czasu do czasu trzeba wyczyścić bak samochodu i inne takie bebechy. Tak dla zdrowotności, bo auto przymula, przymula, aż w końcu staje i ani rusz.

Toricka jadłodajnia

Dodaj komentarz

Oto ma ulubiona jadłodajnia w Toricie, stolicy Wschodniej Ekwatorii. Kuchnia-grill na węgiel drzewny, blaszane garnki, a w każdym z nich gorące, dymiące, woniejące żarełko. Dania jednogarnkowe. Ale jaka różnorodność, jaki wybór! Kudry, bean'sy, ciągnące, zielone okry, mięso takie, siakie i owakie, wyśmienita wątróbka... a wszystko w wariacji z ryżem, kisrą, czyli miejscowym chlebo-naleśnikiem, chlebem lokalnym bądź pompowanym, kassawą.

Oto ma ulubiona jadłodajnia w Torit, stolicy Wschodniej Ekwatorii. Kuchnia-grill na węgiel drzewny, blaszane garnki, a w każdym z nich gorące, dymiące, woniejące żarełko. Dania jednogarnkowe. Ale jaka różnorodność, jaki wybór! Kudry, bean’sy, ciągnące, zielone okry, mięso takie, siakie i owakie, wyśmienita wątróbka… a wszystko w wariacji z ryżem, kisrą, czyli miejscowym chlebo-naleśnikiem, chlebem lokalnym bądź pompowanym, kassawą.