Wczoraj Sudan Południowy świętował 3 rocznicę uzyskania niepodległości. Obchody nie były jednak tak żywiołowe jak w poprzednich latach. Widownia nie dopisała podobnie jak zaproszeni oficjele. Z zagranicznych gości obecny był jedynie prezydent Ugandy – Museveni. Dla biura prezydenta i organizatorów obchodów tozaskoczenie „The reason for the poor international showing remains unclear, with officials from the organising committee and the office of the president saying invitations were sent out in time”. Prezydent Salva Kiir i Museveni wygłosili orędzia mówiąc o pokoju i jedności. Hipokryzja i brak choćby minimalnej samokrytyki trwa. Jeden z rządowych oficjeli wypowiedział się nawet ostatnio, że kondycja Sudanu Południowego jest znacznie lepsza niż przed uzyskaniem niepodległości. Ktoś mi wytłumaczy, jak i czym oni myślą?
Tymczasem Sudan Południowy jest jednym z najbardziej upadłych krajów świata. Organizacja Global Witness ostrzega, że państwo wpada w spiralę długów zaciąganych u koncernów naftowych, natomiast pieniądze z tych pożyczek nie trafiają na cele rozwojowe. EU i US nałożyły też sankcje na kilku wojskowych po obu stronach konfliktu.
Pomimo podpisania jakiś czas temu wstępnego zawieszenia broni rozmowy pokojowe nie idą w pożądanym kierunku. Prezydent pomimo apeli różnych środowisk nie chce ustąpić, nie ma postępów w formowaniu rządu tymczasowego. Opozycja domaga się federalizacji Sudanu Południowego. Są natomiast świeże doniesienia o walkach w stanach Unity, Upper Nile i Northern Bahr el-Ghazal. Obie strony oskarżają się nawzajem o łamanie zawieszenia broni.
Najciekawsze, że tzw. rebelianci mają w efekcie nazwę SPLM/A in Oposition. Zatem mamy Rząd czyli SPLM/A vs. SPLM/A in Oposition, czyli rebelianci. Hej Kolesie! Dogadujcie się, dogadajcie się, ludzie potrzebują pokoju!
W niedzielę do Dżuby miała udać się delegacja mediującej w konflikcie grupy IGAD (Inter-Governmental Authority on Development) https://radiotamazuj.org/en/article/igad-delegation-heads-juba-talks-detainees . Delegacja miała rozmawiać o uwolnieniu więźniów politycznych przetrzymywanych w Dżubie przez rząd. Politycy oskarżeni są o próbę zamachu stanu, jednak przez ponad miesiąc trwania konfliktu nie przedstawiono im żadnych konkretnych zarzutów.
Siły anty-rządowe pod wodzą Petera Gadet’a wycofały się z Bor – stolicy stanu Jonglei. W ciągu ostatniego miesiąca to już czwarta zmiana sił dla tego miasta. Bor jest całkowicie zniszczone i rozgrabione, rynek zrównany z ziemią (https://radiotamazuj.org/en/article/gadet-forces-withdraw-wreckage-bor ; http://www.sudantribune.com/spip.php?article49662). Przestała istnieć m.in. misja Polskiej Akcji Humanitarnej PAH, a ich sprzęt został całkowicie rozgrabiony (http://www.pah.org.pl/).
Narasta napięcie na linii ONZ-Dżuba. Siły rządowe skutecznie ograniczały dostęp pracownikom UN do rejonów konfliktu. Najnowszy konflikt jest skutkiem próby wtargnięcia na teren ONZ przez uzbrojonych ochroniarzy ministra. UN jest organizacją bezstronną i niezależną, nie dopuszcza broni na terenie swoich baz, co próbował zignorować minister informacji. Wypowiedź prezydenta Salva Kiir w tej kwestii to kolejna perełka w jego intelektualnym dorobku http://www.sudantribune.com/spip.php?article49659 . Tak wygląda postrzeganie i przestrzeganie prawa w Sudanie Południowym.
Najnowsze dane nt. uchodźców wg UN OCHA. Liczba wewnętrznych uchodźców (IDP) zbliża się do pół miliona, za granicę przed konfliktem uciekło już ponad 80 tysięcy Sudańczyków. Liczb zabitych i rannych jest niewiadoma. South Sudan crisis_Situation Report 11_as of 16 January
Zdarzyła się rzecz niesłychana! Tymczasowy prezydent sąsiedniej Republiki Środkowoafrykańskiej Michel Djotodia zrzekł się urzędu. RŚA od wielu miesięcy było areną krwawych walk na tle religijnym i etnicznym http://www.aljazeera.com/news/africa/2014/01/car-interim-president-resigns-2014110114245565885.html .
Powinien to być przykład dla prezydenta Sudanu Południowego Salva Kiira, którego kraj od miesiąca targany jest wewnętrznymi walkami. Jest coraz więcej opinii, że to właśnie Salva Kiir jest bezpośrednio odpowiedzialny za eskalację konfliktu. Administracja USA twierdzi, że nie ma żadnych poszlak, jakoby 15 grudnia 2013 roku miało dojść do zamachu stanu. USA grozi wstrzymaniem wszelkiej pomocy dla Sudanu Południowego, jeśli nie zostaną uwolnieni opozycyjni politycy oskarżeni o pucz https://radiotamazuj.org/en/article/obama-administration-%E2%80%98no-evidence-coup-attempt%E2%80%99.
Minął blisko miesiąc od wybuchu konfliktu w Sudanie Południowym. Niewiele się zmieniło przez ten czas. Dziesiątki jeśli nie setki tysięcy uchodźców wewnętrznych (IDP) i ciągłe przepychanki pomiędzy siłami rządowymi prezydenta Salva Kiir’a, a siłami opozycyjnymi Rieka Machara. Z rządowej armii wciąż dezerterują żołnierze, a wice-prezydent Wani Igga nawołuje do powszechnej mobilizacji. W Sudanie południowym jest coraz więcej ugandyjskiej armii, a Salva Kiir szuka sojuszy z dawnymi wrogami, m.in. rebeliantem Davidem Yau Yau. Wyściskał się też ze swoim największym „przyjacielem” – Omarem al Bashirem z Północy i ponoć dogadał w sprawie wspólnej ochrony pól naftowych.
W Addis Abebie doszło do rozmów pokojowych, które jednak zakończyły się fiaskiem. Nie podpisano zawieszenia broni, gdyż prezydent nie chce się zgodzić na uwolnienie więźniów politycznych oskarżanych o zamach stanu. Był to podstawowy warunek do podpisania porozumienia. Rząd w Dżubie nie przedstawił do tej pory ani jednego dowodu potwierdzające oskarżenia o próbę puczu.
W Dżubie setki osób przemaszerowało ulicami domagając się pokoju i zaprzestania wyniszczającej wojny dla korzyści politycznych. http://www.aljazeera.com/video/africa/2014/01/south-sudanese-demand-end-conflict-20141818527290359.html http://www.sudantribune.com/spip.php?article49492