0 dni, 0 godzin, 0 minut do referendum!
I DZIEŃ REFERENDUM:
– kolejki, kolejki, kolejki…
– Maurice Muki pojawił się w swojej komisji wyborczej o 5-tej rano. Cztery godziny później był jeszcze około 500 obywateli jeszcze nieistniejącego państwa od urny
– ludzie we wszystkich komisjach w Juba wystawali od rana po kilka po kilkanaście godzin w promieniach palącego słońca, w temperaturze sięgającej 40 stopni Celsjusza, aby złożyć swój odcisk palca na karcie wyborczej
– stali cierpliwie, znosząc ostatni trud i znój przed wymarzoną, świetlaną wolnością
– po oddaniu głosu często następowała eksplozja emocji
– grała muzyka, dudniły bębny, brzęczały dzwoneczki na tupiących kobiecych stopach
– tancerze w lamparcich skórach, policjanci w niebieskich mundurach…
– wyzwolona energia wprawiała ludzi w pląsy i tańce
– wszechobecna duma i radość
– głosowanie jest tajne, lecz nastroje mówią jedno: SEPARATION!